Doszły Cię słuchy, że możesz stać się posiadaczem niezwykle oryginalnego chomika-panda? Bądź ostrożny ta odmiana to blef!

Sprzedawcy w sklepach zoologicznych coraz częściej prześcigają się w pomysłach, byle biznes przynosił jak najwyższe zyski. Niestety niejednokrotnie na ich pomysłowości cierpią nie tylko oszukani klienci, ale przede wszystkim zwierzęta. Najlepszym tego przykładem jest farbowanie zwierzęcego futra. Tym razem ofiarą padły bezbronne chomiki. Inicjatorzy pomysłu chcąc omamić fanów tego gatunku sprzedają im niezwykle atrakcyjną odmianę, a mianowicie chomiki-panda. Nazwa ma nawiązywać do charakterystycznej dla pand biało-czarnej kolorystyki. W tym celu pomysłowi sprzedawcy podejmują się sadystycznej praktyki farbowania chomiczej sierści w celu zwiększenia zainteresowania klienteli. Kiedy będąc w sklepie zoologicznym zobaczysz podejrzane ubarwienie
a la panda wiedz, że masz do czynienia ze zwykłym oszustwem.

Chomik-panda. Czego Ci ludzie nie wymyślą!

Jeśli masz dzieci to nie dziwi Cię, gdy słyszysz Kung-Fu-Panda, ale spotkałeś się z terminem „chomik-panda”? Jeśli tak to tylko i wyłącznie w przypadku, kiedy zostałeś zmanipulowany przez pazernych sprzedawców, którzy zwietrzyli szansę na łatwą i przyjemną dla kieszeni sprzedaż. Obserwując trendy wśród klientów zauważyli, że zwłaszcza ci najmłodsi wybierają chomiki o oryginalnym, mało spotykanym ubarwieniu. Mając świadomość, że każdy maluch będąc w zoo lub oglądając bajkę z sympatyczna pandą w roli głównej marzy, żeby stać się jej posiadaczem „sprytni” sprzedawcy chomików uknuli niecny plan farbowania futerek tych niewinnych niczemu gryzoni.

Trzeba przyznać, że od biznesowej strony pomysł jest dobry. Zainteresowanie nietypową, nową odmianą chomika okazało się być zdecydowanie większe niż innymi, od lat powszechnie znajdującymi się w sprzedaży. Wyróżniający się z tłumu chomik-panda to nabytek, który zachwyca swojego nowego właściciela, żyjącego w przekonaniu, że stał się posiadaczem osobnika wyjątkowej, unikatowej odmiany. Niestety prędzej czy później, wraz z poznaniem brutalnej prawdy, od uczucia dumy i zachwytu następuje płynne przejście do uświadomienia sobie zaistniałego krętactwa. Bo przecież chomik-panda to zwykła bujda na resorach! 

Sekret metamorfozy z pospolitego chomika w niezwykłego chomika-pandę

W celu stworzenia chomika-pandy chytrzy sprzedawcy wybierają chomiki dżungarskie lub ich krzyżówki z chomikiem Campbella odznaczające się jasnym umaszczeniem. Następnie poddają je „fryzjerskim” zabiegom najzwyczajniej w świecie je farbując. Oczywiście nie zastanawiają się nad tym w jakim stopniu zaszkodzą zdrowiu zwierząt. Idąc po najmniejszej linii oporu sięgają po drogeryjne farby do koloryzacji przeznaczone dla ludzi lub ich łagodniejsze formy w postaci szamponów koloryzujących bądź innych barwników. Nie istotne są wypływające z zastosowania chemicznych środków konsekwencje. Najważniejsze jest, aby chomik przybrał charakterystyczne dla pandy czarne łatki, dzięki czemu będzie łatwiej i z większym zyskiem go sprzedać. 

Takie eksperymenty na zwierzętach to ewidentny przykład znęcania się. Futra chomików nie są przystosowane do zabiegów koloryzacji i nie wiadomo jak takie poczynania wpłyną na dalsze życie i rozwój zwierząt. Bezlitośni sprzedawcy nie liczą się jednak z możliwymi konsekwencjami mając na uwadze tylko i wyłącznie swój własny interes. Można tylko ubolewać nad tym, że tego typu osoby obcują na co dzień ze zwierzętami i grają przed klientami ich największych miłośników.

Podsumowując. Jeśli jesteś zainteresowany kupnem chomika nigdy nie daj się nabrać na umaszczenie, jak u pandy. Poza rzadkimi przypadkami (odmiana Merle, praktycznie niedostępna na terenie Polski) niespotykany kolor jest wynikiem zabiegów poczynionych przez człowieka. Będąc w takiej sytuacji bezzwłocznie zrezygnuj z kupna zwierzątka oraz zawiadom lokalne towarzystwo do spraw opieki nad zwierzętami.